Podczas weekendu, kiedy oglądaliśmy krokusy w Dolinie Chochołowskiej (wpis), spędziliśmy również trochę czasu w samym Zakopanym. Patrząc dzisiaj za okno, aż ciężko uwierzyć jak było wtedy ciepło i przyjemnie. Mamy nadzieję, że wiosna szybko do nas wróci i zadomowi się na dobre.
Spacer w dolinie dość konkretnie nas wykończył, dlatego postanowiliśmy wrzucić na luz i na spokojnie poszwędać się po Zakopanym. Willa, w której spaliśmy, znajdowała się nieopodal Krupówek, więc tam skierowaliśmy swoje pierwsze kroki.
Najpopularniejsze miejsce w Zakopanym tętniło życiem. W dół i górę spacerowali przyjezdni zajadając się lodami i oscypkami. Panowała iście letnia atmosfera, a przecież było jeszcze przed sezonem.
Jednym z zastanawiających miejsc na Krupówkach jest, wciąż w remoncie, nowa galeria handlowa. Szczerze mówiąc, nas nie przekonuje. Przeszklona konstrukcja nie pasuje do reszty zabudowań, które raczej utrzymują bardziej tradycyjną góralską stylistykę. Dziwne jest również to, że mimo tego, że prace budowlane wydają się tam na ukończeniu, plac budowy wygląda prawie identycznie, jak rok temu. Dodatkowo, jest przecież Galeria Krupówki z licznymi sklepami, więc czy na prawdę tak małe miasteczko potrzebuje jeszcze jednej?
Po dość obfitym posiłku w jednej z karczm (o tym już niebawem), postanowiliśmy wjechać na Gubałówkę (bilet góra-dół kosztuje obecnie 22 zł) i zobaczyć tatrzańskie szczyty skąpane w świetle zachodzącego słońca. To był strzał w dziesiątkę!
W porównaniu do tłumów na Krupówkach, na szczycie panowały spokój i cisza. Stragany i atrakcje rozrywkowe tj. park linowy były jeszcze zamknięte. Otaczający krajobraz, jak zawsze, zapierał dech w piersiach. Widok na Giewont robi na mnie zawsze wrażenie, mimo tego, że widziałam go już tyle razy, a obserwacja gór z tej perspektywy pobudza wyobraźnię i podsyca chęć do wędrówek po szlakach.
Kolejnego dnia wróciliśmy praktycznie w te same miejsca, jednak tym razem weszliśmy na Gubałówkę pieszo, co prawda tylko do połowy, ale nawet stąd widoki były przecudne. Położyliśmy się na trawie i cieszyliśmy się wciąż fantastyczną pogodą i otaczającą naturą.
Potem zrobiliśmy sobie dość długi spacer po Zakopanym. Z miejsc poza Krupówkami, polecamy przejść się na Plac Niepodległości oraz do Parku Miejskiego, gdzie przepływa Czarny Potok i znajduje się mały amfiteatr.
Z Zakopanego warto przywieźć:
- Oscypki
- Góralskie praliny (zdjęcie poniżej) – ręcznie robione czekoladki z przeróżnymi nadzieniami (www.goralskiepraliny.pl)
- Bundz
- Wyroby z wełny
Na koniec, chcielibyśmy podzielić się z wami najlepszym punktem widokowym na Tatry jakie udało nam się znaleźć (całkiem przypadkiem) podczas naszego powrotu do domu. Link do mapy znajduje się tutaj.
Zobaczcie sami jakie widoki!
Czy wiesz, że ...
Dokonując zakupów i rezerwacji z poniższych linków, możesz wesprzeć tego bloga bez dodatkowych kosztów. Dziękuję za wsparcie 🥰