Po długiej przerwie czas na nowy wpis. Jeśli zerkacie na Instagrama, to wiecie, że szykują się u nas kolejne przełomowe zmiany. Już niedługo nasza rodzina się powiększy i wszystko zmieni się o 180 stopni. W związku z tym, że mam jeszcze trochę czasu wolnego, chciałam opowiedzieć Wam o niezwykłym miejscu, w którym zagościliśmy w marcu, kiedy jeszcze nie miałam pojęcia, że już jestem w ciąży. Można powiedzieć, że to był pierwszy weekendowy wyjazd we trójkę 🙂
Hotel
Szukaliśmy ciekawego miejsca na weekend, które byłoby niedaleko nas, a jednocześnie wyjątkowego i wśród powoli budzącej się do życia po zimie natury. O Design Hotel & SPA Poziom 511 usłyszałam już dużo wcześniej i pamiętałam go z programu Hotelove Doroty Szelągowskiej. Ku mojemu zaskoczeniu Paweł zarezerwował nocleg właśnie tutaj.
Sam wjazd na teren hotelu, pomiędzy białymi, wapiennymi skałami Jury Krakowsko-Częstochowskiej zrobił na nas wrażenie i poczuliśmy, że to będzie fantastyczny weekend. Pomimo tego, że nie był to wysoki sezon, ani termin okołoświąteczny, hotel miał pełne obłożenie i zajęliśmy jedno z ostatnich miejsc na parkingu. Świadczy to o tym, że hotel jest bardzo popularny i chętnie odwiedzany.
Zakwaterowanie przebiegło sprawnie, w drodze do naszego pokoju mogliśmy zobaczyć wszystkie atrakcje, które oferuje hotel: kawiarnię z czytelnią – tuż obok recepcji, sporych rozmiarów basen, SPA i restaurację. Znajduje się tutaj również mini księgarnia i sklepik, gdzie można zakupić oryginalną biżuterię, wykonaną przez lokalnych rzemieślników.
Hotel rzeczywiście zasłużył na wszystkie nagrody z dziedziny Designu i Hotelarstwa, które zdobył w ostatnich latach. Architekt wkomponował bowiem budynek w naturalne skały, które wieczorem w ładny sposób są eksponowane podświetleniami. Miło się również patrzyło na bardzo celnie dobrane obrazy wiszące na ścianach, które dodawały koloru dość surowym i nowoczesnym wnętrzom.
Bardzo podobała mi się otwarta przestrzeń przy recepcji, przypominająca wielki namiot, oraz to, że wszędzie było dużo światła dzięki wysokim panoramicznym wręcz oknom. Dookoła hotelu znajduje się spory teren, gdzie w cieplejsze dni można spędzić czas opalając się na leżakach. Jest również przestrzeń do zabawy dla dzieci i siłownia na świeżym powietrzu.
Nie mogliśmy się oprzeć spróbowaniu kawy i tartaletek z owocami w kawiarni przy wejściu, były przepyszne <3
Pokoje
Dostaliśmy ostatni pokój, żeby było śmiesznie o numerze 511, który niestety znajdował się na poddaszu. Niestety – ponieważ w pokoju znajdowały się tylko okna dachowe i ominęły nas widoki na okolice. Polecamy rezerwować te z panoramicznymi oknami z widokiem na Jurę.
Wystrój pokoju przypadł mi do gustu, ponieważ był w odcieniach szarości, bieli i czerni. Muszę przyznać, że łóżko było bardzo wygodne. Po szybkim odświeżeniu, w szlafrokach i kapciach udaliśmy się popływać w basenie w strefie Wellness.
Jeśli chcielibyście przyjechać tutaj ze swoim pupilem, jest taka opcja. Dobrze wiedzieć na przyszłość, jeśli chcielibyśmy wrócić tutaj z Koruszką. Warto sprawdzać pakiety pobytowe i imprezy specjalne, które ma w swojej ofercie Poziom 511 Design Hotel and SPA. Oprócz wesel, czy sylwestra organizuje m. in. zbliżające się w tym miesiącu Andrzejki.
Śniadanie w restauracji nie zawiodło, było w formie bufetu i nie przypominam sobie, aby czegoś nam zabrakło. Duży plus za słodkości, ciasta i desery, których było bardzo dużo do wyboru.
Na moim Instagramie w wyróżnionych relacjach możecie wciąż zobaczyć Insta Story z tego hotelu, gdzie znajdziecie więcej ujęć, które uwieczniły nasz pobyt.
Okolica
Położenie hotelu jest wyjątkowe, ponieważ tuż za nim znajduje się “tajemne” przejście między skałami, którym można dojść na Zamek w Ogrodzieńcu. Nie jest to moje ulubione miejsce, ponieważ w sezonie jest pełne ludzi i tuż przed wejściem na zamek powstało zbyt dużo kiczowatych “atrakcji” i straganów. Poza sezonem, a przypomnę, że byliśmy tam w marcu, jest o wiele spokojniej. I jeśli traficie na taką piękną pogodę jak my, możecie tam całkiem fajnie spędzić czas. A jeśli lubicie wspinać się na skałki, to to miejsce pokochacie 🙂
Obecnie lokalizacja stała się bardzo popularna ze względu na pojawienie się w Netflixowej ekranizacji Wiedźmina.
Więcej o zamku w Ogrodzieńcu i okolicy możecie przeczytać tutaj.
Oczywiście oprócz Zamku w Ogrodzieńcu, w okolicy możecie znaleźć też inne jurajskie zamki i warownie, wystarczy podążać Szlakiem Orlich Gniazd. Podczas tego weekendu zobaczyliśmy dwa inne z listy 16 tych obiektów. Pierwszym z nich był Zamek Piaskowa Skała, przy którym zrobiliśmy sobie krótki przystanek, a obok którego znajduje się słynna Maczuga Herkulesa.
Drugim był Zamek w Ojcowie, gdzie wybraliśmy się na dłuższy spacer dochodząc do Bramy Krakowskiej, w Dolinie Prądnika. Byłam już tutaj nie raz, jednak za każdym razem latem. Poza sezonem jest tu o wiele przyjemniej, można spotkać nielicznych spacerowiczów. Nie ma co ukrywać, w marcu jest jeszcze chłodno, ale na szczęście w okolicy hodowli pstrąga ojcowskiego, który jest tutejszym wyrobem tradycyjnym, znaleźliśmy otwartą knajpkę, w którym zjedliśmy i napiliśmy się czegoś ciepłego.
Adres:
Bonerów 33, 42-440 Podzamcze
Zarezerwuj swój pobyt tutaj
Czy wiesz, że ...
Dokonując zakupów i rezerwacji z poniższych linków, możesz wesprzeć tego bloga bez dodatkowych kosztów. Dziękuję za wsparcie 🥰