Niedawno po raz kolejny odwiedziłam Kazimierz Dolny. Ostatnio skuty lodem w środku zimy, tym razem zielony na przełomie lata i jesieni – zdecydowanie bardziej wolę go w tej odsłonie. Chciałabym mieć na tyle blisko, żeby móc wyskakiwać tutaj częściej na weekend. Jeśli będziecie kiedyś w okolicach Kazimierza, koniecznie go odwiedźcie. Ma bardzo artystyczny klimat, nie jest dziwny tutaj widok malarzy ze sztalugami, którzy uwieczniają piękne widoki na płótnach. Na każdym kroku otwarte galerie, nie handlowe, ale takie z obrazami i rękodziełem zachęcają do wejścia i zakupu dzieł sztuki. W Kazimierzu znajduje się wyjątkowo dużo fantastycznych restauracji i kawiarni. To właśnie o trzech z nich chciałabym Wam dziś opowiedzieć i polecić.
Piekarnia Sarzyński
To chyba najbardziej rozpoznawalne i najchętniej odwiedzane miejsce w Kazimierzu Dolnym. W kamienicy przy ulicy Nadrzecznej, znajduje się piekarnia, cukiernia, kawiarnia oraz restauracja. Tuż przed wejściem do piekarni przywita Was symbol Kazimierza – maślany kogut, po którego ustawiają się w sezonie kolejki odwiedzających miasteczko turystów. Stuletnia receptura oraz ręczne wykonanie sprawiają, że nie można oprzeć się temu wypiekowi.
Wnętrze lokalu jest bardzo klimatyczne, panuje tu lekki półmrok, oświetlone kilkudziesięcioma lampami dającymi nastrojowe ciepłe światło. Do wyboru jest wiele kaw oraz świeżo pieczonych, przepysznych ciast. Po prawej stronie od wejścia znajduje się sklepik, w którym można kupić wyjątkowe słodkości wyprodukowane w pracowni artystycznej, gdzie powstają cukiernicze cudeńka, na przykład czekolady ręcznie robione, czy ciasteczka maślane w przeróżnych kształtach, zazwyczaj dopasowanych do pory roku. Zachęcam do odwiedzenia strony internetowej pracowni, aby zobaczyć je na własne oczy.
Ponadto, można tu także zakupić wyroby tradycyjne takie jak konfitury, czy alkohole – wina i nalewki w przeróżnych smakach. Swojego czasu odbywały się tu warsztaty piekarskie, podczas których można było upiec samemu drożdżowego koguta. Nie znalazłam jednak o nich informacji na stronie internetowej piekarni, więc jeśli macie na taką rozrywkę ochotę, zapytajcie o nią obsługę lokalu.
Latem można posiedzieć również w całkiem sporym ogródku, gdzie znajduje się pokaźny i dobrze zaopatrzony bar. Jak widzicie, Piekarnia Sarzyński ma różnorodną ofertę i każdy znajdzie tutaj dla siebie coś dobrego.
Herbaciarnia u Dziwisza
Kolejnym wyjątkowym miejscem jest Herbaciarnia u Dziwisza. Słuchajcie, takiego miejsca jeszcze nigdzie nie widziałam – musicie tu przyjść! Wystrój to po prostu kosmos, odważne kolory, antyki, dzieła sztuki, wszechobecne książki robią ogromne wrażenie. Styl tutaj panujący jest trochę eklektyczny, nowoczesna sofa zestawiona z wiekowym stolikiem i wiklinowym fotelem, w środku dość nowoczesne lampy tuż obok obficie zdobione ramami obrazów. Czasami ilość tylu dodatków może przytłaczać, tutaj tak nie jest. Wszystko ma swoje miejsce, gratuluję osobie, która stworzyła taki klimat.
Zimą patio nie jest dostępne, więc miło było zobaczyć herbaciarnię w innej odsłonie. Świetne miejsce, aby posiedzieć tutaj z filiżanką herbaty (wybór jest ogromny) i poczytać książkę albo porozmawiać z kimś bliskim. Świeże kwiaty i owoce na stolikach, to też cecha charakterystyczna tego miejsca. Na tyłach znajduje się również ogród, ale nie był on wtedy dostępny.
W herbaciarni znajduje się również sklepik, w którym można kupić herbatę, produkty tradycyjne, czekoladę ręcznie robioną oraz nawet naturalne kosmetyki. Nie sposób stamtąd wyjść z pustymi rękami, pamiętajcie, że ostrzegałam 😉
Miejsce to dla mnie jest kwintesencją Kazimierza oddającą jego charakter i artystyczną duszę. I wiem, że będę tu zaglądać przy każdej kolejnej wizycie w tych okolicach.
Restauracja Kaslik
Jakby Wam było jeszcze mało, to ostatnim miejscem, które chciałabym polecić i które odkryłam dzięki wielu pozytywnym opiniom w sieci, to Restauracja Kaslik. Kiedy byłam zimą w Kazimierzu, lokal był akurat zamknięty, bardzo ucieszyłam się, że tym razem uda się tutaj zajrzeć.
Przede wszystkim ogromnie pozytywne wrażenie zrobiło na mnie konkretnych rozmiarów, zadaszone patio. Całe w drewnie z ciekawym i nowoczesnym oświetleniem, zasłony dodawały lekkości i zwiewności. W całości całkiem nieźle się to prezentowało i z całą pewnością zachęcało do spędzenia tutaj czasu i posmakowaniu kuchni libańskiej, którą ma w ofercie.
W środku panuje klimat bardziej tradycyjny, w dość niewielkim (w porównaniu do patio) pomieszczeniu, znajduje się zaledwie kilka stolików. W rogu stoi okazały piec kaflowy, zimą musi być bardzo przyjemnie koło niego siedzieć. Kolorystyka utrzymana w barwach ziemi z niebieskimi akcentami.
W karcie dań znajdziecie propozycje mięsne jak i opcje wegetariańskie, z których skorzystaliśmy. Oprócz tabbouleh’u i innych sałatek, warto spróbować warak inab (liście winogron nadziewane farszem z ryżem, pomidorami i świeżą natką pietruszki), kallaj (ser halloumi z czarnymi oliwkami w grillowanej picie), czy też zamówić talerz wegetariański i posmakować całą gamę libańskich smaków. Zamówiłam do picia tradycyjny, daktylowy napój z wodą różaną, orzechami pinii, nerkowca i pistacjami – palce lizać! Chciałabym spróbować odtworzyć parę przepisów z kuchni libańskiej w domowym zaciszu, bardzo mnie to miejsce do tego zainspirowało.
Kazimierz kryje w sobie jeszcze kilka innych miejsc, które chciałabym odwiedzić. Macie jakieś swoje ulubione do polecenia?
Czy wiesz, że ...
Dokonując zakupów i rezerwacji z poniższych linków, możesz wesprzeć tego bloga bez dodatkowych kosztów. Dziękuję za wsparcie 🥰