Po raz kolejny sprawdza się scenariusz, że spontaniczne wyjazdy są najlepsze. Praktycznie z dnia na dzień zdecydowaliśmy, że wybierzemy się na krótki wypad na weekend do Karpacza. Nigdy nie byłam w Karkonoszach i od dawna miałam zaznaczone kilka miejsc do zobaczenia w tamtejszej okolicy. Łapcie więc kilka polecajek.
Nocleg
Po całkiem sporym dylemacie, które z miejsc wybrać na nocleg, w końcu zdecydowaliśmy się na Green Mountain Hotel & Apartments. I był to strzał w dziesiątke.
Spaliśmy w apartamentach, które znajdowały się na uboczu, tuż przy lesie, więc był tam spokój i cisza. Śniadanie jak i basen ze strefą spa znajdował się nieopodal w części hotelowej. Okolica i sam kompleks wywarł na nas bardzo dobre wrażenie. Tak na prawdę nie musielibyśmy ruszać się poza strefę hotelową, ponieważ znajdowało się tutaj wszystko co do szczęścia było potrzebne na tak krótki wyjazd: Kawiarnia, restauracja, basen wewnętrzny i zewnętrzny, plac zabaw na zewnątrz i sala zabaw dla dzieci w środku w razie deszczu, a dookoła wyjście na szlaki w góry.
Pokoje w apartamentach fajnie się prezentowały, niczego im nie brakowało. Widok mieliśmy całkiem zacny, sami zobaczcie. Przez to, że nie mieszkaliśmy w hotelu, czuliśmy trochę więcej intymności.
Chciałabym na dłuższy moment zatrzymać się przy śniadaniu, ponieważ było ono wybitne (!). Tak dobrego jeszcze nie jadłam nigdzie indziej. Wybór był przeogromny, a opcji wege nawet kilka. Jestem przyzwyczajona kierować się w stronę jajek i serów, bo to zazwyczaj jest koniec z opcji wegetariańskich. Bardzo mnie zaskoczyli pasztetem wegańskim, zapiekanym tofu z brokułami i jeszcze kilkoma innymi potrawami. To był pozytywny szok, który od razu wywołał wielkiego banana na mojej twarzy.
Polecam ten hotel w szczególności rodzinom z dziećmi, ponieważ jest tu wiele atrakcji dla maluchów.
Miejsca do zobaczenia w okolicy
Pisałam, że mogliśmy się nie ruszać z kompleksu hotelowego, ale oczywiście poniosło nas w kilka miejsc.
Ogrody Japońskie Siruwia
Droga prowadząca do Ogrodów Japońskich Siruwia w Przesiece jest bardzo dobrze oznakowana, nie zdziwcie się jednak, kiedy w pewnym momencie skręcicie w szutrową drogę w głąb lasu. Trasa prowadzi tuż przy skarpie, ale nie martwcie się, jest jednokierunkowa, więc nie będziecie się z nikim mijać. W środku pięknej karkonoskiej natury powstało niezwykłe miejsce w zupełnie odmiennym klimacie. Po przekroczeniu wejścia poczujecie się jak w Japonii.
Mimo dość kosztownego wejścia (bilet 50 zł od osoby), myślę, że jest to punkt godny odwiedzenia. Polecam zaplanować sobie więcej czasu i rzeczywiście wczuć się w klimat tego miejsca, pospacerować alejkami i podziwiać orientalną roślinność, przycupnąć koło wodospadu z dobrą książką, wypić kawę w kawiarence, zjeść lody o smaku matchy, obejrzeć wystawę japońskich lalek, czy wejść z przewodnkiem do Muzeum Samuraja.
Mieliśmy dużo szczęścia, bo trafiliśmy akurat na kwitnienie różaneczników, których jest tam około 3000! Moją osobistą faworytką w konkursie najpiękniejszej rośliny była jednak gunnera olbrzymia, która sprawia wrażenie wyciągniętej z Jurassic Parku.
To miejsce tworzone jest z pasją i ciągle się rozwija. Właściciele wielokrotnie podróżowali do Japonii, aby zbierać inspiracje i uczyć się jak przenieść unikalność tego kraju do Polski. Na terenie ogrodu organizowane są różnego rodzaju warsztaty związane z kulturą dalekowschodnią, z których polecam skorzystać aby jeszcze bardziej wczuć się w klimat.
Wodospad Podgórnej
W Przesiece jest jeszcze jedno miejsce godne odwiedzenia, a mianowicie 10-cio metrowy Wodospad Podgórnej. Jest to trzeci co do wielkości wodospad w polskiej części Karkonoszy. Prowdzi do niego przepiękny zacieniony szlak, wzdłuż którego słychać szum strumyka, który płynie obok. Nie polecam iść tam z wózkiem, ponieważ na ścieżce jest dużo konarów drzew i dość ciężko się go prowadzi. My porzuciliśmy go w połowie drogi.
Na miejscu jest malowniczy mostek, z którego można oglądać wodospad w całej okazałości oraz ławki ze stolikami do wypoczynku. Jest najrzadziej odwiedzanym wodospadem, więc nie spotkaliśmy tam tłumów, co było dodatkowym atutem. Uwielbiam takie miejsca! Jak widzicie na zdjęciach 2,5 rocznej Zuzi też się podobało 😉
Świątynia Wang
Kolejne miejsce jest zdecydowanie bardziej popularne, powiedziałabym nawet, że to jedne z najpopularniejszych punktów, do którego zmierzają turyści w Karkonoszach – mowa oczywiście o Świątyni Wang. Znalezienie miejsca parkingowego w środku dnia graniczyło z cudem, wiec polecam wybrać się tutaj z samego rana.
Oprócz średniowiecznej drewnianej świątyni, znajduje się tutaj kilka punktów gastronomicznych (niestety nic godnego polecenia), ale także wejście do Karkonoskiego Parku Narodowego na tamtejsze szlaki. W związku z tym, że byliśmy już zmęczeni i wejście tam z wózkiem było sporym wyzwaniem, zostawiamy sobie tą atrakcję na kolejną wizytę. Oko cieszą piękne widoki na szczyty gór.
Jedzenie
Jedliśmy w dwóch przyjemnych dla oka i kubków smakowych miejscach. Restauracja Good & One zachęciła nas przede wszystkim wege burgerem, chociaż koniec końców wybraliśmy coś innego. Pierogi ruskie oraz spaghetti Aglio Olio były przepyszne. W karcie było też kilka innych opcji wegetariańskich, za co wielki szacun. Wnętrza bardzo przytulne, za sprawą drewna i cegły, kolorowe neony przykuwające wzrok. Przyszliśmy tam na kolację i siedząc na tarasie widzieliśmy ciut zachodzącego słońca nad górami. Znacie jakieś restauracje w Karkonoszach, gdzie można podziwiać widok na góry? Całe szczęście restauracja jest kawałek dalej od deptaka, który niestety totalnie nie wpisuje się w moje estetyczne ramy i według mnie jest mega kiczowaty. Wielka szkoda, bo totalnie ma potencjał, który mam nadzieję kiedyś zostanie wykorzystany.
Kolejnym miejscem jest Szum i Rosa, która zachęciła nas bardzo dobrymi opiniami. Jak się okazało, dobrze, że tam trafiliśmy. Pizza była wyśmienita, znalazła się również wege opcja dla Zuzi w postaci przepięknie podanych naleśników z owocami. Ja wybrałam smażony ser z chutney’em wiśniowo-rabarbarowym. Wystrój w moim stylu, obsługa bardzo miła, czego chcieć więcej? Szkoda jedynie, że sala i taras na górze były zamknięte z powodu rezerwacji.
Szum i Rosa
ul. Strażacka 2b
Karpacz
Miłym akcentem w każdym miejscu, w którym byliśmy był ukłon w stronę czekających na potrawy dzieci (a przy okazji ich rodziców). Zuzia dostawała kredki oraz kolorowankę, co umilało czas i zajmowało malucha.
Dorzucilibyście coś więcej do przewodnika? My do Karkonoszy na pewno jeszcze wrócimy, więc chętnie poznamy Wasze rekomendacje.
Czy wiesz, że ...
Dokonując zakupów i rezerwacji z poniższych linków, możesz wesprzeć tego bloga bez dodatkowych kosztów. Dziękuję za wsparcie 🥰