Więcej

Mój wellness, czyli aktualne rytuały i nawyki – luty 2022

Przez Olga 28 lutego, 2022 Brak komentarzy 7 minut

W dzisiejszym poście chciałabym podzielić się z Wami moimi aktualnymi rytuałami i nawykami, które staram się stosować na codzień. Chciałabym traktować ten cykl jako swój dziennik aktywności związanych z wellnessem. Będzie dość interesujące dla mnie (i mam nadzieję, że dla Was także) obserwować jak zmieniają się rytuały i nawyki na przestrzeni czasu. No to zaczynamy:

Szczotkowanie na sucho

Ten nawyk jest ze mną odkąd zostałam mamą dwa lata temu. Miałam to zalecone od mojej osteopatki po cesarskim cięciu. Staram się szczotkować regularnie, co wieczór, bo kluczem tutaj jest systematyczność. To co jest dla mnie najważniejsze, to jest to, że wspomaga krążenie i tym samym poprawia koloryt skóry. Dzięki szczotkowaniu z organizmu są szybciej usuwane toksyny. Jest to też świetny peeling. Dodatkowo ma to jeszcze pomagać z cellulitem i choć nie widzę jeszcze spektakularnych efektów w tym zakresie, jestem w stanie to przeżyć, bo inne prozdrowotne aspekty mi to wynagradzają.

Obecnie używam szczotki z Lullalove i jestem z niej bardzo zadowolona. Chociaż nie ukrywam, że pierwsze pare razy było dość niekomfortowe, ale okazało się to tylko kwestią przyzwyczajenia.

Masaż twarzy i stosowanie serum

W lutym zaczęłam regularnie (rano i wieczorem) aplikować serum do twarzy. Dodatkowo podczas nakładania wykonuję delikatny masaż twarzy, co z jednej strony świetnie rozluźnia przed pójściem spaća a jednoczenie pobudza krążenie z samego rana. Moimi ulubionymi serum obecnie są: The Ordinary Niacynamid 10% z cynkiem oraz Sephora Collection serum przeciwzmarszczkowe z Bakuchiolu. Podczas masażu szczególną uwagę poświęcam linii żuchwy, tak aby nadawać kształt swojej twarzy.

Poduszka z nasionami gryki

To mój niedawny nabytek. Do zakupu poduszki skłoniły mnie bóle w okolicach karku i odcinka szyjnego. Tutaj kłania się praca zdalna i różne dziwne pozycje, które czasem przyjmuję przy pracy przy komputerze. I muszę Wam powiedzieć, że po 2-3 razach spania na tej poduszce, bóle minęły, więc na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że to działa. Do tego oczywiście staram się bardziej zwracać uwagę na pozycję przy komputerze. Wybrałam poduszkę z Plantule, z dodatkiem lawendy, więc oprócz tego mam efekt wyciszający i uspokajający. I tutaj podobnie jak ze szczotkowaniem na sucho, kilka nocy było dość dziwne i trzeba było się przyzwyczaić do takiej formy szeleszczącej poduszki. Teraz już nie wyobrażam sobie spania na czymś innym.

Okulary blokujące niebieskie światło

Odkąd zaczęłam pracować głównie w domu, codzienne noszenie soczewek było nie do zniesiena. Bardzo szybko męczył mi się wzrok, bolała głowa, a gałka oczna stawała się bardzo przesuszona. Przerzuciłam się na okulary, które noszę przez większość dni i zainwestowałam w bardzo dobre szkła z filtrem światła niebieskiego. Odczuwam ogromną różnicę i nie wyobrażam sobie wieczorów bez nich. Polecam wszystkim, którzy pracują dużo przy komputerze.

Filtr 50 SPF na dzień

Czy lato czy zima, SPF50 mam zawsze na twarzy. Moja skóra jest skłonna do przebarwień, więc staram się im w ten sposób zapobiegać. Obecnie używam kremu, a raczej fluidu rozświetlającego Azelac RU z Sesdermy i muszę przyznać, że jest super. Nie dość, że szybko się wchłania i jest idealny pod makijaż, to efekt rozświetenia jest na prawdę subtelny, wręcz idealny. Do tego jest mega wydajny i potrzeba bardzo mało produktu, aby go rozprowadzić po całej twarzy.

Roślinna dieta

Wziełam udział w wyzwaniu #veganuary i przez cały styczeń jadłam roślinnie. Pomimo drobnych wpadek, dalej utwierdzam się w przeknaniu, że jeszcze nie jestem w takim punkcie mojego życia, aby przejść w 100% na dietę roślinną. Z jedzeniem mięsa i ryb nie mam problemu, jednak nabiał i jajka to inna historia. Chociaż zakochałam się w serach od Wege sióstr, bo są bardzo smaczne i są pięknie opakowane, to jednak brakowało mi od czasu do czasu nabiału i jajek. Dodatkowo, najbliższa rodzina je wegetariańsko, więc przygotowywanie osobnych posiłków dla siebie dostarczało mi dodatkowych obowiązków. Natomiast i tak jestem dumna z tego jak bardzo udaje mi się ograniczać produkty odzwierzęce. Na przykład mleka krowiego nie używam na codzień (moja rodzina również) i bardzo rzadko ląduje ono w koszyku sklepowym, a jajka jemy głównie ze sprawdzonego źródła od szczęśliwych kurek biegających po podwórku. Myślę więc, że nic na siłę i może kiedyś przyjdzie taki dzień, że naturalnie uda się wyeliminować wszystkie produkty odzwierzęce.

Napary z melisy

Nie ma nic lepszego od naparu z melisy przed snem. To już taki mały wieczorny rytuał. Doskonale mnie wycisza, uspokaja, stosuję go już od dłuższego czasu. W lutym odkryłam w Rossmannie mieszankę ziołową z Noble Health, która super działa i gdyby nie pobudki, które organizuje mi pies lub córka, spałabym po niej jak suseł całą noc 🙂

Medytacja

Tutaj nieukrywam brakuje mi jeszcze systematyczności, ale staram się znajdować czas na medytację. Daje mi to niesamowity relaks i pozwala odpłynąć niemalże do innego świata. Chciałabym wygospodarować na to więcej czasu w ciągu tygodnia. Już wiem, że 10 minut to dla mnie optymalna długość, ponieważ medytując dłużej zdarza mi się zasnąć.

 

Jakie są Wasze nawyki i rytuały? Dajcie znać w komentarzach.

Czy wiesz, że ...

Dokonując zakupów i rezerwacji z poniższych linków, możesz wesprzeć tego bloga bez dodatkowych kosztów. Dziękuję za wsparcie 🥰

Tagi
W
W
Zostaw komentarz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *